Europejski rynek systemów operacyjnych w telewizorach jest zdominowany przez trzy platformy: Tizen Samsunga, webOS firmy LG oraz Android TV/Google TV firmy Google. Ta ostatnia w 2021 i 2022 r. odnotowała według danych firmy Dataxis największy wzrost i tendencja ta ma się utrzymać w 2023 r. Jednocześnie na rynku nie brakuje pretendentów, w tym zarówno nowych, jak i już istniejących.
Większość branż kojarzonych stricte z urządzeniami mobilnymi stara się wychodzić poza te ramy. Samsung na swoim wydarzeniu Galaxy Unpacked, które odbywa się co pół roku, zapowiedział, że pracuje nad urządzeniem do XR. Tym razem jednak Samsung Electronics opierać się będzie na wsparciu firm Google i Qualcomm, aby zwiększyć swoje szanse na sukces. Co już wiemy na temat nadchodzącego sprzętu?
Premiera nowych smartfonów Samsunga z serii Galaxy S23 nie zaskoczyła nowinkami technologicznymi, choć smartfony zostały solidnie usprawnione. Zabrakło jednej z zapowiadanych wcześniej funkcji. Samsung tłumaczy dlaczego.
Chodzi o komunikację satelitarną. O tym, że w Samsungach Galaxy S23 miało się pojawić takie rozwiązanie, nawet lepsze od tego, co zapewniają iPhone’y 14, donosiły branżowe media z Korei. Samsung miał połączyć siły z Iridium Communication, operatorem systemu 66 satelitów rozmieszczonych na niskiej orbicie okołoziemskiej. Dzięki nim smartfony z serii Galaxy S23 miały pozwolić na wysyłanie drogą satelitarną wiadomości tekstowych i obrazów w niskiej rozdzielczości, nie tylko jako komunikaty alarmowe. Taka funkcja może się przydać wszędzie tam, gdzie nie ma zasięgu tradycyjnej sieci komórkowej.
Ostatecznie w najnowszej generacji flagowców Samsunga tej funkcji zabrakło. Szef koreańskiego koncernu, Roh Tae-Moon, w rozmowie z serwisem CNET wyjaśnił dlaczego. Stwierdził, że istnieje zainteresowanie łącznością satelitarną w smartfonach i w przyszłości może się pojawić, jednak na razie jest na to zbyt wcześnie. Zdaniem szefa Samsunga, obecnie smartfony nie są gotowe na pełne działanie takiej funkcji.
Roh Tae-Moon zapewnił jednak, że gdy przyjdzie odpowiedni czas, poprawi się infrastruktura satelitarna i technologia będzie na to w pełni gotowa, to mobilny dział odpowiedzialny za smartfony Samsung Galaxy będzie myślał nad wprowadzeniem tej funkcji.
Szef Samsunga przekonuje, że łączność satelitarna jest tylko jednym ze sposobów na ulepszenie smartfonów do zastosowań awaryjnych. Zamiast tego producent na razie koncentruje się na ulepszeniu działania 5G w smartfonach i zawartych w nich czujników.
Roh Tae-Moon przekonuje, że na obecnym etapie rozwoju łączność satelitarna w smartfonach nie jest rozwiązaniem, które może zapewniać użytkownikom pełne poczucie bezpieczeństwa.
Być może jednak szef Samsunga wkrótce zmieni zdanie. Jedną z funkcji, która zadebiutowała w układach Snapdragon 8 Gen 2, jest właśnie łączność satelitarna. Qualcomm współpracował w tej sprawie z Iridium, by zapewnić w swoich układach dostęp do pasma L, zapewniającego stabilną łączność satelitarną niezależnie od warunków pogodowych. Na razie jednak taka usługa nie jest oferowana i ma się pojawić dopiero w drugiej połowie 2023 roku.
Co więcej, smartfony będą musiały być do tego przygotowane sprzętowo (chodzi m.in. o dodatkowe anteny), więc nie ma gwarancji, że każdy model z Snapdragonem 8 Gen 2 połączy się z Iridium. Ostatni element układanki to Android – system Google nie jest jeszcze przygotowany na łączność satelitarną, choć mówi się, że natywne wsparcie dla tej technologii pojawi się w Androidzie 14.
Jesteśmy już po premierze wyczekiwanych smartfonów Samsung Galaxy S23, jednak echa wczorajszego pokazu szybko nie umilkną. Warto jeszcze poruszyć kwestię procesora zastosowanego we wszystkich modelach z serii. Jak wiemy, w środku nowych flagowców znalazł się Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, jednak warto wiedzieć, że jest to jednostka w dosyć niestandardowej wersji. Podsumujmy więc wszystko, co wiemy o chipie stworzonym z myślą o nowych smartfonach Samsunga.
Szef firmy Nothing wyśmiewa najnowszą serię flagowych smartfonów Samsunga. Opublikowany mem sugeruje, że Galaxy S23 Ultra jest nieodróżnialny od Galaxy S22 Ultra, w czym jest trochę racji.
1 lutego 2023 roku Samsung zaprezentował smartfony z serii Galaxy S23. Przynoszą one sporo ulepszeń, jednak wiele elementów łączy je z poprzednikami, czyli serią Galaxy S22. Fakt ten stał się "pożywką" dla Carla Lei, współzałożyciela marki One Plus, a obecnie szefowi firmy Nothing. Opublikował on na Twitterze ankietę, w której wprost pyta, czy Galaxy S23 jest ekscytujący czy nudny. W tym momencie wśród odpowiedzi przeważa ta druga opcja.
Samsung Galaxy S23 is...
— Carl Pei (@getpeid)
W drwinach szefa Nothing dostało się w szczególności topowemu .
W powyższym jest trochę racji, ponieważ wizualnie oba urządzenia są do siebie bardzo podobne. Różnice to przede wszystkim nieco większy zestaw fotograficzny z tyłu oraz lekko spłaszczone boki w nowszym smartfonie.
Samsung Galaxy S23 Ultra vs Samsung Galaxy S22 Ultra
To prawda, Samsung Galaxy S23 Ultra wygląda na pierwszy rzut oka identycznie jak jego poprzednik. Nowości kryją się jednak w jego wnętrzu. Są to między innymi wydajniejszy SoC, czyli podkręcony Snapdragon 8 Gen 2, szybsza pamięć (LPDDR5X i UFS 4.0) czy główny aparat fotograficzny o rozdzielczości 200 Mpix. Nowsze jest też oczywiście oprogramowania. Najnowsza seria smartfonów Samsunga pracuje pod kontrolą Androida 13 z interfejsem One UI 5.1. Ten ostatni wkrótce trafi również na pokłady starszych modeli.
Jeden z technologicznych gigantów z Państwa Środka ma spore problemy. Firma YMTC zdecydowała się na drastyczne kroki. Powodem jest wojna handlowa USA z Chinami.
Yangtze Memory Technologies Corp to czołowy chiński producent pamięci NAND. Mimo dość krótkiej obecności na rynku (firma założona została w 2016 roku) Chińczykom udało się opracować, produkować i oferować w atrakcyjnych cenach pamięci nie odbiegające od rozwiązań firm takich jak Samsung czy Micron.
YMTC jest w sporych tarapatach. Głównym winowajcą USA
YMTC nawiązało nawet w 2020 roku współpracę z Apple i dostarczało im kości pamięci do iPhone'ów. Sytuacja jednak mocno skomplikowała się pod koniec ubiegłego roku. W ramach walki handlowej między USA, a Chinami YMTC trafiło na listę podmiotów niezaufanych. Oznaczało to koniec współpracy z amerykańskimi firmami.
Dodając do tego spadający na świecie popyt na pamięci NAND (również wśród innych producentów) Chińczycy zdecydowali się na drastyczne kroki. Mowa o zwolnieniach około 10% pracowników ze wszystkich działów. Biorąc pod uwagę zatrudnienie na poziomie około 6000 osób pracę straciło kilkaset ludzi.
Oficjalnym powodem zwolnień były "gorsze wyniki" w ocenach wydajności za 2022 rok. Trudno jednak nie doszukiwać się tutaj zwykłych oszczędności wywołanych sankcjami ze strony Stanów Zjednoczonych. YMTC jednak nadal dostarcza pamięci do czołowych chińskich producentów smartfonów, laptopów i SSD.
W chińskim internecie z większa krytyką spotkała się inna decyzja YMTC. Firma zaczęła domagać się od byłych pracowników zwrotu od 300 000 do 1 000 000 renminbi, czyli równowartości około 190 000 - 635 000 złotych. Skąd te kwoty? To zniżki jakie dostawali pracownicy kupujący mieszkania w okolicy miejsca pracy.
Analitycy twierdzą, że YMTC może mieć problem z dalszym rozwojem swoich najnowocześniejszych pamięci 3D NAND, czyli Xtacking 3.0. Wszystko z powodu ograniczenia im przez Zachód dostępu do odpowiednich maszyn. Plotkuje się nawet o opóźnieniu budowy drugiego zakładu produkcyjnego w Wuhan.
Galaxy S23, jak większość urządzeń w ostatnim czasie, jest droższy od poprzednika. Statystyczny Polak jednak wcale nie popracuje na jego zakup dłużej. Policzyliśmy.
Nowe samsungi z serii Galaxy S23 niewątpliwie budzą emocje, choć typowo dla ostatnich premier nie tylko swymi możliwościami, ale także ceną. Patrząc na suche dane, nie ma co ukrywać, jest drożej niż przed rokiem. Pytanie, jak to się ma do siły nabywczej konsumentów w Polsce.
Co może niektórych zdziwić, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Wprost przeciwnie – patrząc na średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, w skrajnych przypadkach nowość wypada nawet bardziej przystępnie. Nie są to wprawdzie powalające różnice, jednak mimo wszystko dostrzegalne.
Droższy telefon, ale statystycznie za wyższą pensję
Gdy debiutował w Polsce, podstawowy model Galaxy S22 (8/128 GB) kosztował 3999 zł, jego tegoroczny sukcesor to z kolei wydatek rzędu 4599 zł. W tym czasie jednak średnie wynagrodzenie, według GUS, wzrosło z około 4240 zł do 4865 zł netto.
Jak na ironię, cena zarówno jednego, jak i drugiego telefonu stanowi około 94,5 proc. aktualnej dla niego średniej krajowej. Rzecz jasna, to duże kwoty, za które wielu musi przeżyć przez cały miesiąc, a nie tylko kupić zabawkę. Tak czy inaczej, relacja względem zarobków pozostaje z grubsza niezmieniona.
Jeśli weźmiemy zaś pod uwagę wariant z pamięcią poszerzoną do 256 GB, to nieoczekiwanie nowy S23 wysuwa się wręcz na prowadzenie pod względem przystępności. Można wszak kupić go w promocji, chwilowo również za 4599 zł (cena regularna: 4799 zł). Dla kontrastu zeszłoroczny S21 256 GB w cenie 4199 zł konsumował niemalże całą średnią wypłatę, czyli tak, jak… analogiczny S23 bez promocji.
Samsung Galaxy S23, S23+ i S23 Ultra. Wszystko, co musisz wiedzieć
Mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Irlandii, Brazylii, Meksyku, Argentyny, Chile i Kolumbii, którzy posiadają telewizory Samsung z systemem operacyjnym Tizen mogą zainstalować już aplikację Lionsgate+. To efekt umowy serwisu streamingowego z południowokoreańskim koncernem.
Samsung zaprezentował dziś serię smartfonów Galaxy S23. Na start przygotował też specjalną premierową promocję. Użytkownicy, którzy z niej skorzystają, mogą liczyć na bonusy obniżające ceny smartfonów.
Nowa seria Galaxy S23 dostępna jest na polskim rynku w następujących wariantach:
Galaxy S23 w wersji 8 + 128 GB – 4599 zł.
Galaxy S23 w wersji 8 + 256 GB – 4799 zł,
Galaxy S23+ w wersji 8 + 256 GB – 5799 zł,
Galaxy S23+ w wersji 8 + 512 GB – 6299 zł,
Galaxy S23 Ultra w wersji 8 + 256 GB – 6799 zł,
Galaxy S23 Ultra w wersji 12 + 512 za – 7499 zł,
Galaxy S23 Ultra w wersji 12 GB + 1 TB – 8699 zł.
Ceny nie są niskie, ale Samsung kusi dodatkowymi obniżkami – na start można skorzystać z oferty Odkup albo Zwrot i zyskać m.in. od Samsunga dodatkowy bonus w wysokości 500 zł (Odkup) lub otrzymać 500 zł w przypadku deklaracji chęci utylizacji swojego dotychczasowego smartfonu (Zwrot).
Dodatkowo na premierowych nabywców smartfonów Galaxy S23 czeka roczne ubezpieczenie Samsung Care+ o wartości 549 zł.
Na tym nie koniec. Kupując najnowsze modele Galaxy S23 za pośrednictwem oficjalnego sklepu samsung.pl, można dodatkowo skorzystać ze specjalnej oferty „2x więcej pamięci”. Oferta premierowa trwa od 1 lutego 2023, godziny 19:00 do 16 lutego 2023, godziny 23:59 lub do wyczerpania puli benefitów.
W ramach specjalnej oferty „2x więcej pamięci” dostępnej na stronie samsung.pl możemy nabyć Galaxy S23, Galaxy S23+ oraz Galaxy S23 Ultra w większym wariancie pamięciowym w cenie niższego, przykładowo: Galaxy S23 (8+256GB) w cenie wersji (8+ 128 GB); Galaxy S23+ (8+512GB) w cenie wersji (8+256GB); Galaxy S23 Ultra (12+512GB) w cenie wersji (8+256GB).
Najnowsze Galaxy S23 w ofertach premierowych dostępne będą również na stronach partnerów handlowych firmy Samsung.
By skorzystać z premierowej promocji należy:
Kupić smartfon Galaxy S23, Galaxy S23+ lub Galaxy S23 Ultra w czasie trwania promocji, u partnera handlowego (w tym w Brand Storach Samsung) wymienionego w regulaminie lub w sklepie Samsung.pl.
Aktywować kupione urządzenie do 26 lutego 2023, do godziny 23:59 i zalogować się do Samsung Members.
Wypełnić odpowiednie formularze:
Nie później niż w terminie 60 dni od dnia zakupu smartfonu, wypełnić formularz Samsung Care+ dostępny w Samsung Members
Nie później niż do 5 marca 2023, wypełnić formularz Zwrot dostępny w Samsung Members albo formularz Odkup dostępny na stronie https://samsungodkup.foxway.tech.
Premiera Samsungów Galaxy S23 już za nami. Kątem oka przyglądałem się pracy innych redakcji i słyszałem wielkie żale. Że mało innowacji, że wtórnie i że się nie opłaca. Ale czego tak właściwie oczekiwaliście?
Z prostokąta z ekranem więcej już nie wyciśniesz
Trzeba w końcu dorosnąć i przyjąć do wiadomości, że dawno już przestaliśmy być niewolnikami sprzętu, więzi nas aktualnie oprogramowanie. Smartfon stał się jedynie ramką, w której oglądamy strony internetowe i aplikacje.
Wiecznie będziemy głodni prądu — no i ok, Samsung dołożył trochę akumulatorom w S23 i S23 Plus. Dobre zdjęcia jak były w serii S22, tak teraz słabsze nie będą, a pewnie recenzenci dostrzegą nawet różnice na plus w zoomie z Ultra (dzięki AI) czy w selfies.
Od czasów pierwszego Galaxy S "trochę" urosło się smartfonom
Przez lata marudziliśmy, że Exynosy złe, spoko, Koreańczycy dali (wreszcie) Snaprdagony i to takie na sterydach, z 2x więcej sztucznej inteligencji, wyższym taktowaniem i lepszym chłodzeniem niż u konkurencji. Gdzieś tam w benchmarkach ktoś pewnie zauważy, że pamięć wewnętrzna w modelach z 256 GB i więcej też jest szybsza. Jest też bajer, czyli astrofotografia, która w sumie to była już w S22 Ultra po aktualizacji z końca zeszłego roku.
Mamy też więcej ekologicznych materiałów i bardziej spójny design czy nawet mniej zaokrąglone brzegi ekranu w Ultrze. Wszystko są to zdecydowanie zmiany na plus, do których błyskawicznie przyzwyczaimy się i... szybko o nich zapomnimy, czekając na "jakieś więcej" w kolejnych generacjach.
Tylko co tutaj właściwie można jeszcze dodać? Piąty aparat? No litości. Z S22 z zadowoleniem korzystałem blisko pół roku, zaś Ultra towarzyszyła mi na Islandii i zamykała końcówkę 2022 roku jako główny telefon. Od tych smartfonów naprawdę trudno było oczekiwać więcej bez łamania praw fizyki, tymczasem mamy następców z dodatkowymi usprawnieniami.
Marzenia geeka
Na upartego można krzyczeć "dej" w kilku aspektach. Na przykład oczekiwać powrotu gniazda JACK i radia FM (piszecie o tym często w komentarzach) albo jeszcze większej pojemności akumulatorów (np. 6000 mAh w Ultra) i szybszego ładowania niż te 25-45 W. Główny aparat mógłby mieć też calową matrycę, którą można już upolować u konkurencji (co prawda w Azji, ale można). Tylko co, dalibyście za taki telefon 10000 zł?
Samsung przecież nie bawi się w półśrodki — co roku próbuje stworzyć sprzęt pretendujący do miana kompletnego. Ba, sami , a i od nas dostał on ocenę 10/10. Dorzucenie jakiegoś kosztownego bajeru nie oznacza u Samsunga wywalenia połowy specyfikacji i np. telefon z matrycą 200 Mpix będzie kręcił wideo 4K każdym z aparatów, a nie tylko głównym, a resztą FullHD. Konkurencji to nie przeszkadza, Samsung tymczasem uparł się na kosztowną (niemal) perfekcję i dorzuca do pieca tylko wtedy, gdy ma pewność, że przy okazji nie spali całego domu.
Zerknijcie na kolory — to nie sprzęt dla gówniarzy
Pastele, kremy, maty, a jak róż to taki ledwo dostrzegalny. Ma być subtelnie i elegancko, bez krzykliwych kolorów i bez wszędobylskiego kiczu. Jak coś wygląda jak metal, to jest metalem, analogicznie sprawa wygląda ze szkłem. , czyli licząc na piechotę Grilla Glass 8.
Samsung robi swoje flagowce dla ludzi dojrzałych — nie potrzebuje fajerwerków na obudowie, by było wiadomo, że masz do czynienia z topowym urządzeniem. Nie da się ukryć, że jest to mocno spójne z serią Pro u Apple'a, gdzie też nie ma miejsca na naiwne kolory. Te zostają dla "biedniejszych" wariantów podstawowych iPhonów.
I chyba też coraz mocniej Samsung różnicuje odbiorców, bo przepraszam, ale prawie 7000 zł za podstawowy wariant Galaxy S23 Ultra to jest już konkretne sito. Flagowe modele są dla bogatych entuzjastów technologii i dla osób, które taki koszt przekształcają błyskawicznie w zysk. O ile jednak nie jesteś biznesmenem czy influencerem żyjącym z kręcenia filmów, dla Ciebie są takie perełki jak A52s czy A53.
Seria S23 jest dla snobów?
Wydaje mi się, że Samsung bardzo by chciał takiej metki i ostatecznego zrównania się z Apple'em, który przoduje w kombinacji z tego typu epitetami. Przy czym nie tyle chodzi o szpan, ile bardziej postrzegania marki jako luksusowa i będąca pierwszym wyborem dla osób zamożnych. Chodzi o zbudowaną u klientów pewność, że niczego lepszego nie ma aktualnie w sklepach, bez konieczności jakiejś technologicznej wiedzy tajemnej. Idę do sklepu i biorę co najlepsze, a że to Samsung, to wiem, że mnie nie zawiedzie.
W gruncie rzeczy sporo osób już teraz tak postrzega Samsunga. Na pokładach samolotów, obok iPhonów, prym wiodą właśnie Samsungi, z pobudzającym wyobraźnię Foldem na czele. Samsung od pewnego czasu już jest luksusowy i zdecydowanie spełnia oczekiwania śródtytułowych snobów. A gdy kiedyś te flagowce stanieją, kupią je sobie i zwykli ludzie — z jakąś ryską po pierwszym użytkowniku czy brakującym rysikiem.
Także wielka prośba do tych szczęściarzy, którzy kupują na rynku pierwotnym — dbajcie o swoje S23-ki! My już czekamy w kolejce na używane po was, stan "igła" mile widziany ;-)