Caroda jest jedną z najbardziej innowacyjnych firm AdTech zajmujących się reklamą wideo w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Wprowadza na polski rynek reklamowy format, który przynosi znakomite efekty.
Szukasz cichej, ale nowoczesnej obudowy komputerowej? Zastanawiasz się czy zabudowana konstrukcja poradzi sobie z najnowszymi podzespołami? Na wszystkie te pytania odpowiadamy w naszym dzisiejszym teście Fractal Pop Silent!
Obudowa to ten element zestawu komputerowego, który często jest ignorowany. Dotyczy to zarówno laików, jak i entuzjastów. Drogich, jak i tanich PC. Powód? Nie ma ona bezpośredniego wpływu na wydajność w grach i programach. Tym samym wielu użytkowników wybiera tańsze propozycje lub ewentualnie zakup "skrzynki" zostawia na sam koniec, wydając to co pozostało w przygotowanym budżecie. Czyli niewiele.
Fractal Pop Silent to obudowa kusząca absolutną ciszą
Oczywiście nie jest to najlepsze rozwiązanie. Obudowa komputerowa, podobnie jak chociażby zasilacz, to podzespołów, który jeśli kupiony z głową to wcale nie musi być często wymieniany. Posłuży nam lata i przeżyje kilka konfiguracji. Co więcej i ten element zestawu komputerowego potrafi mieć pośredni wpływ na wydajność i żywotność innych podzespołów. Wszystko za sprawą cyrkulacji powietrza i oferowanych temperatur.
Na rynku obecnych jest aktualnie kilkadziesiąt różnych firm i marek oferujących własne "skrzynki", a każda z nich ma po kilka, kilkanaście modeli w sprzedaży. My dzisiaj pochylimy się nad szwedzkim liderem branży w postaci Fractala. Oferuje on nie tylko autorskie projekty, ale i wzorową jakość wykonania. A tak się składa, że dzisiaj premierę ma nowa, przystępna cenowo seria Fractal Pop składająca się z wielu różnych modeli.
Fractal Pop kusi nie tylko względnie niskimi cenami, ale i sporą możliwością dopasowania obudowy do potrzeb konkretnego użytkownika. Do wyboru są więc dwie serie - "Air" i "Silent" w trzech rozmiarach - "Mini", zwykłej oraz "XL". Całość z dodatkowymi wariantami jak "Solid" - stalowy panel boczny i "TG" - panel boczny w formie okna. A jakby tego było mało do wyboru jest sześć wersji kolorystycznych - czarna, biała, niebieska, zielona, różowa i pomarańczowa. Nie zabrakło też RGB LED.
Jak już się pewnie domyślacie Fractal Pop Air to obudowy z frontem z siatki mesh i przewiewnym topem, które oferują więcej miejsca na wentylatory oraz radiatory od układów LC/AiO. Zaś Fractal Pop Silent skierowane są do osób preferujących przede wszystkim ciszę co ma być osiągnięte przez zabudowany przód i górę oraz fabryczne maty wygłuszające. My na testy wzięliśmy model Fractal Pop Silent White TG Clear Tint. Jego specyfikacja prezentuje się następująco:
Wymiary (G x S x W) - 473,5 x 215 x 454 mm
Waga - 7,7 kg
Obsługiwane płyty główne - ATX, mATX, mITX
Maks. wys. chłodzenia CPU - 170 mm
Maks. dług. karty graficznej - 380 mm
Maks. dług. zasilacza - 170 mm
Miejsca na dyski 3,5"/2,5" - 3/4
Miejsca na urządzenia 5,25" - 2
Panel I/O - 2 x USB 3.2 Gen 1, 2 x audio
Miejsca na wentylatory - 2 x 140 mm lub 3 x 120 mm
Inne: 3 x fabryczne wentylatory 120 mm; maty wygłuszające
ASUS ROG Strix B550-E Gaming to wysokiej klasy płyta główna dedykowana procesorom AMD Ryzen 3000/4000/5000, która zajmuje jedno z najwyższych miejsc w ofercie producenta. Solidna jakość wykonania, bogate wyposażenie dodatkowe, mocna i dobrze chłodzona sekcja zasilania, to zestaw atrybutów jaki otrzymujemy po wyjęciu urządzenia z opakowania. ASUS ROG Strix B550-E Gaming kosztuje jednak 1000 złotych, więc wygórowane oczekiwania względem recenzowanego modelu są całkowicie uzasadnione. Jak poradzi sobie z podkręcaniem najbardziej prądożernych procesorów? Czy sprawnie obsłuży pamięci DDR4 4000 MHz? Sprawdźmy co rzeczywiście oferuje ASUS ROG Strix B550-E Gaming...
Lidl znowu zaszalał i przyszykował ciekawe promocje. Już teraz w ich ofercie będzie można za grosze dorwać przenośne konsole wraz z ponad setką gier. Początkujących vlogerów może zainteresować budżetowy zestaw EASYmaxx.
Przenośna konsola - 150 gier w zestawie
Lidl w swojej najnowszej ofercie przygotował ciekawe pozycje dla fanów gadżetów i elektroniki. Ich asortyment, podczas trwającej od 4 do 9 lipca promocji, powiększy się o zestaw przenośnych konsoli z motywami ulubionych bajek dla dzieci. Lidl chwali się, że na urządzeniu będzie można pograć w aż 10 gier z ulubionymi postaciami z kreskówek. Oprócz tego dostępnych będzie również 140 klasycznych gier.
Konsole dostępne są w czterech motywach: Psiego Patrolu, Spidermana, Krainy Lodu i zwykłym czerwono-niebieskim. Urządzenia posiadają kolorowy ekran LCD o przekątnej 1,8 cala, 8-bitowy procesor z 16-bitową grafiką oraz jest zasilane na baterie. Jeden zestaw kosztuje 99 złotych.
Brzmi to jak świetny prezent dla dziecka, jednak trzeba uważać żeby się nie nadziać. Podobieństwo konsoli do Nintendo Switcha jest niezaprzeczalne i może zmylić niejednego rodzica. Podobnie było chociażby w przypadku PolyStation, podróbce PlayStation, która żerowała na podobieństwie nazwy i nieświadomych rodzicach.
Promocja Lidla obejmuje również zabawkowy szybowiec o wymiarach 68x86x17 cm. Samolot należy złożyć samodzielnie, lecz montaż ma być na tyle łatwy, że będzie można to zrobić bez użycia kleju. Według Lidla, szybowiec zapewni "łagodne loty ślizgowe i zapierające dech pętle".
Tani zestaw dla vlogerów
Kolejna pozycja powinna w szczególności zainteresować amatorów wideo-blogów. Jeżeli zawsze chciałeś rozpocząć karierę vlogera, lecz nie chciałeś wydawać kroci na profesjonalne studio, to będziesz mógł dostać cały potrzebny sprzęt w cenie 99 złotych. "Zestaw startowy dla vlogera" firmy EASYmaxx jest swego rodzaju statywem z mikrofonem i lampą oraz specjalnym uchwytem na smartfona. To prawdziwe przenośne studio do nagrywania vlogów, szczególnie, że wygodny uchwyt umożliwi nagrywanie nawet w ruchu.
Urządzenie zasilane jest bateriami. Lampa jest w stanie świecić w trzech różnych trybach, osiągając przy tym temperaturę barw w okolicach 6500K.
Firma mPTech wprowadza do sprzedaży telefon myPhone Tango LTE, czyli nową odsłonę popularnego modelu z klapką. Producent przekonuje, że to idealne rozwiązanie dla wielbicieli klasyków. Może się też sprawdzić u seniorów.
Pierwszy myPhone Tango z łącznością tylko w 2G i 3G został wprowadzony przez mPTech w 2017 roku. Teraz producent przedstawia unowocześnioną wersję myPhone Tango LTE.
Telefon ma taką samą, klapkową obudowę, jak poprzednik – znajdują się na niej dwa wyświetlacze TN – wewnętrzny 2,4 cala (240 x 320) oraz 1,77 cala na klapce.
Dzięki klpace, przez otwarcie i zamknięcie, możliwe jest odbieranie i kończenie połączeń telefonicznych. Na zewnętrznym wyświetlaczu użytkownik bez otwierania telefonu zyskuje podgląd do najważniejszych informacji – o nieodebranych połączeniach, SMS-ach czy godzinie.
Poza standardowym zestawem podświetlanych klawiszy telefon ma również dodatkowe przyciski szybkiego dostępu do danych funkcji: wiadomości SMS, aparatu i radia. Co ważne w tym modelu do słuchania ulubionej stacji radiowej nie potrzeba słuchawek jako anteny.
myPhone Tango LTE wyposażony został tym razem w moduł łączności 4G w pasmach 800/900/1800/2100/2600, co pozwala wysyłać i odbierać wiadomości MMS, a także prowadzić rozmowy głosowe w lepszej jakości dzięki VoLTE. Nie jest jednak jasne, u jakich operatorów będzie można skorzystać z tej funkcji.
Nowy myPhone Tango LTE ma baterię o pojemności 1400 mAh, a producent obiecuje do 16 dni działania w trybie czuwania lub do 5 godzin ciągłych rozmów. Klapkowiec wyposażony jest także w funkcje przydatne w razie nagłych sytuacji zagrażających zdrowiu. Mowa o programowalny przycisku bezpieczeństwa SOS oraz przycisku ICE (ang. in case of emergency). Ten drugi po dłuższym wciśnięciu pozwala na wyświetlenie informacji o właścicielu telefonu, jego stanie zdrowia, grupie krwi czy osobach pierwszego kontaktu.
Nowość ma również aparat 2 Mpx, Bluetooth 5.1, Dual SIM oraz bardziej uniwersalne złącze USB-C, którego zabrakło w poprzedniku.
myPhone Tango LTE z klapką dostępny jest w czarno-srebrnej wersji kolorystycznej, w cenie 259 zł.
Snapdragon 8 Gen 2 to kolejna, choć jeszcze nieogłoszona generacja topowych układów firmy Qualcomm. Wszystko wskazuje na to, że nowa jednostka zadebiutuje w listopadzie, co zbiega się z zapowiedzią prezentacji serii Xiaomi 13.
O Snapdragonie 8 Gen 2 mówi się wiele od kilku tygodni, a ostatnio ta nowa jednostka zaistniała w przeciekach na temat nowej generacji smartfonów – Xiaomi 13. Premiera flagowych telefonów Xiaomi miałaby tym razem odbyć w listopadzie, a nie w grudniu, jak w poprzednich latach.
Telefony Xiaomi 13 maja być napędzane właśnie przez Snapdragona 8 Gen 2, co jednak oznacza, że również najpóźniej w listopadzie powinna mieć miejsce premiera nowego układu.
Te spekulacje znajdują potwierdzenie w zapowiedzi firmy Qualcomm. Amerykański gigant ogłosił, że tegoroczny Snapdragon Tech Summit, czyli wielka konferencja dla producentów i deweloperów odbędzie się w dniach od 14 do 17 listopada 2022.
Qualcomm nie ujawnił jeszcze programu konferencji, ale nie ma wątpliwości, że to właśnie wtedy zostanie zaprezentowana nowa jednostka. Jest to najważniejsze wydarzenie tego producenta, a podczas jej zeszłorocznej edycji na przełomie listopada i grudnia 2021 przedstawiony został Snapdragon 8 Gen 1.
Officially Confirmed ✅
Snapdragon summit will commence from 14 November to 17 November, 2022.
• Snapdragon 8 Gen 2 announcement
— Abhishek Yadav (@yabhishekhd)
Jaki będzie Snapdragon 8 Gen 2?
Snapdragon 8 Gen 2 pojawia się już w pierwszych przeciekach. Wiadomo, że układ ma oznaczenie kodowe SM8550 i roboczą nazwę Kailua. Tym razem producent zastosuje nowy podział ośmiu rdzeni – będą podzielone na cztery klastry w układzie 1+2+2+3, co stanowi zmianę w porównaniu do 1+3+4 z Gen 1.
Układ zostanie wykonany w litografii 4 nm TSMC, jak najnowszy Snapdragon 8+ Gen 1 i będzie się składać z jednego, bardzo wydajnego rdzenia Cortex X3, dwóch Cortex A720, dwóch Cortex A710 oraz trzech energooszczędnych Cortex A510. Za przetwarzanie grafiki ma odpowiadać procesor graficzny Adreno 740.
Pamięci RAM DDR5 oprócz wyższego taktowania oraz opóźnień, przyniosły również kilka ciekawych innowacji, którym wypadałoby się dokładniej przyjrzeć. Bezapelacyjnie najważniejszą zmianą z technicznego punktu widzenia jest rozdzielenie wewnętrznej magistrali, mającej ogromne znaczenie dla przepustowości podsystemu pamięci. Jedno z najbardziej nurtujących pytań brzmi zatem - jak będzie wyglądała różnica wydajności DDR5 w przypadku zastosowania jednego oraz dwóch modułów? Czy między konfiguracjami single channel i dual channel nadal będzie duża przepaść? Postanowiłem to sprawdzić na przykładzie Kingston Fury Beast RGB 6000 MHz CL40, porównując zestawy 1x 16 GB oraz 2x 8 GB.
Teufel Cinebar 11 2.1-set oraz Teufel Cinebar One to soundbary o nieco odmiennych zastosowaniach, kt#xF3;re #x142;#x105;czy pewna uniwersalno#x15B;#x107;, #x142;atwo#x15B;#x107; obs#x142;ugi i jako#x15B;#x107; d#x17A;wi#x119;ku. Jak sprawdzaj#x105; si#x119; na co dzie#x144;?#xD;
Szukasz wydajnego, ale i odpornego dysku zewnętrznego? Zastanawiasz się czy wybrać HDD czy SSD? Na te i wiele więcej pytań odpowiadamy w dzisiejszym teście Samsunga T7 Shield!
Chociaż wiele osób nadal próbuje się oszukiwać to rzeczywistość jest brutalna. Płyty CD, DVD czy Blu-ray to archaiczne rozwiązanie, które odchodzi już do lamusa. W końcu od premiery ostatniego z wymienionych standardów minęło ponad 15 lat! Obecnie trzymają się go już głównie technologiczne skanseny, nieprzywykłe do zmian w otaczającej ich rzeczywistości – urzędy, policja czy lekarze. Nawet przemysł muzyczny i filmowy zdążył w głównej mierze przeskoczyć na streaming online i powoli wygasza tłoczenie fizycznych płyt.
Samsung T7 Shield ma rozmiary karty kredytowej i waży 98 g
Do danych jednak trzema mieć czasami dostęp poza domem lub po prostu je komuś udostępnić. Anie wszystkie informacje warto wrzucać do internetu, zwłaszcza, gdy mowa o chmurach, gdzie nigdy nie mamy pewności kto ma dostęp do naszych plików. Tutaj z pomocą przychodzą karty pamięci i pendrive’y oraz dyski przenośne. Dwa pierwsze oferują bardziej kompaktowe rozmiary, ostatnie zaś lepszą wydajność i większą pojemność.
W przypadku dysków zewnętrznych do czynienia mamy z dwiema głównymi technologiami – HDD (hard disk drive) i SSD (solid state drive). Dyski talerzowe są starsze, a przez to znacznie tańsze. Oferują one jednak zdecydowanie gorszą wydajność. Jak łatwo się domyślić nośniki półprzewodnikowe to nowsze rozwiązanie, które oferuje zdecydowanie lepsze prędkości odczytu i zapisu. Są też niestety zauważalnie droższe.
Dzisiaj na warsztat bierzemy najnowszy przenośny SSD od Samsunga, czyli model T7 Shield. Debiutował ona na polskim rynku ledwie chwilę temu, bo w ostatnich dniach kwietnia 2022 roku. Mowa o urządzeniu o wymiarach 59 x 88 x 13 milimetrów, które waży około 98 gramów. Użytkownik ma do wyboru dwa warianty pojemności – 1 lub 2 TB oraz trzy wersje kolorystyczne – czarna, beżowa i niebieska. Wszystkie z nich korzystają z interfejsu USB 3.2 Gen 2 o przepustowości do 10 Gb/s. Deklarowana wydajność to do 1050 MB/s dla odczytu i do 1000 MB/s dla zapisu.
My testujemy niebieskiego Samsunga T7 Shield 2 TB. Urządzenie sprawia dobre pierwsze wrażenie – jest małe i lekkie, ale solidne. Mamy tutaj do czynienia z aluminiową obudową, która doczekała się wytrzymałej gumowej nakładki. To w połączeniu ze specjalnymi uszczelkami oraz piankami wewnątrz urządzenia pozwala spełniać wymagania certyfikatu IP65. Mowa między innymi słowy o pyłoszczelności i ochronie przed strugami wody oraz upadkami z wysokości do 3 metrów.
Wnętrze Samsunga T7 Shield jest bliźniaczo podobne do "niechronionego", starszego modelu Samsung T7. Koreańczycy nadal korzystają z autorskiego kontrolera Samsung Pablo ("S4LR033", rozwiązanie typu DRAM-less) oraz mostka od ASMedia. Dokładniej układu ASM2362. Oznaczenia na kościach pamięci ("K9DVGB8J1B-DCK0") wskazują, że mamy do czynienia z koreańskim, 128-warstwowym rozwiązaniem TLC, które używane już było np. w Samsungu 870 EVO czy nowszych modelach Samsung 970 EVO Plus.
Szczegóły ze specyfikacji – zarówno tej oficjalnej, jak i informacje, które musieliśmy sprawdzić samemu zaglądając samemu do wnętrza SSD – są już za nami. Pora na testy wydajności, od syntetycznych po praktyczne. Do wykresów postanowiłem dorzucić inny dysk zewnętrzny o pojemności 2 TB, ale w technologii HDD. Oczywiście zwycięzca pojedynku znany jest już teraz. Pozwoli to jednak odpowiedzieć na pytanie czy warto dopłacać do przenośnego SSD?
Ostatnio opublikowaliśmy recenzję ultrabooka ASUS Zenbook 14 UX3402, który jako pierwszy z testowanych u nas laptopów był wyposażony w procesor Intel Core i5-1240P z rodziny Alder Lake-P. Nie da się ukryć, że notebook nie został przeze mnie lekko potraktowany, choć z drugiej strony nowy Zenbook całkowicie sobie na to zasłużył. W tym samym czasie do redakcji przyjechał bardzo podobny model - Zenbook S 13 OLED, tym razem wyposażony w AMD Ryzen 7 6800U.